Na szczycie znajdują się ruiny wieży z XVI wieku, która tak samo jak inne „atalayas” służyła do obserwacji sytuacji na morzu i lokalizacji zbliżających się piratów. Sama wieża nie robi jakiegoś większego wrażenia – bardziej chodzi o widoki. Na szycie trafiliśmy na grono czworonożnych przyjaciół – dzikich kóz, które miały ogromny apetyt na nasze kanapki. Dlatego jeśli myślicie o tym aby coś zjeść polecam wybrać inne miejsce, gdyż kozy potrafią wskoczyć nam dosłownie na głowę po kilka kęsów jedzonka… To dzikie zwierzęta i oswajanie ich oraz dokarmianie to nie jest najlepszy pomysł.